Jawa, Kawah Ijen

By 15 października 2008Lądem do Indonezjii

Zapowiadalo sie sielankowo…

Jednak na brzegu krateru opary siarki nie pozwalaja juz rosnac zadnym roslinom.

A jednak ludzie tu pracuja… zeby przezyc: pare dolarow za dwa kursy tragarza dziennie: 2 godziny w gore zboczem wulkanu, zejscie do krateru, 70 – 80 kg siarki na plecy i z powrotem na dol.

Sa tez amatorzy mocnych wrazen. Malowniczo jest dopoki nie przywieje oparow siarki.

Z gory wydaje sie ze glowny ciezar to te 70 kg.

Na dole juz wiadomo, ze najwiekszy problem to zlapac oddech. Siarkowodor nie ma litosci dla istot zywych.

Kierownikowi zawsze lepiej. Niewielu pracownikow jest odpowiednio wyekwipowanych.

Chmura nadciaga…

Czasem warto troche sie podusic…

… jeszcze tylko wazenie, godzine w dol z 70-cioma kilogramami na plecach, pare fajek po drodze i … drugi raz na gore.

O dziwo (znajac warunki) chetnych do pracy nie brakuje nawet wsrod mlodych chlopcow.

W kolo tego malego piekla rozciagaja sie sielankowe plantacje kawy.

Ziarna jeszcze na krzaku.

Kolejne stadia rozwoju. Do Neski dluga droga…