malezja header

Malezja to jeden z najczęściej odwiedzanych krajów Azji – często tylko w formie wakacji z biurem podróży. Dla nas oczywiście taki sposób podróżowania jest nie do przyjęcia. Dlatego wybieramy się do Malezji na własną rękę. Jedziemy w podróż poślubną, ale nie tylko po to by odpoczywać na plażach. Chcemy też odwiedzić miasta, poczuć ich wyjątkową mieszankę kultur chińskiej, malajskiej i hinduskiej – zrozumieć podstawy funkcjonowania tego wielokulturowego kraju. Chcemy też poczuć na własnej skórze czym jest malezyjska dżungla w parku Taman Negara.

Plan podróży

By | Malezja

Tym razem na naszą podróż trwała trzy tygodnie. Przed wyjazdem nie mieliśmy czasu, by się odpowiednio przygotować, trasę wymyślaliśmy więc spontanicznie. Generalne założenie: przesuwamy się z północy na południe, z Bangkoku do Kuala Lumpur.  Trochę zwiedzamy, trochę leniuchujemy.

Nasza trasa:

Bangkok. Do stolicy Tajlandii przylecieliśmy Qatar Airways prosto z Warszawy. Od jakiegoś czasu Polacy nie potrzebują wizy turystycznej 🙂

Koh Tao. Na tę tajską wyspę próbowaliśmy dostać się na nią już kilka lat temu podczas naszego pierwszego pobytu w tym kraju. Niestety, wtedy wzburzone morze nie pozwoliło nam na nią dopłynąć. Tym razem udało się bez problemu 🙂

Penang. Dalej na południe, do Malezji dostaliśmy się pociągiem, a następnie busem. Granicę przekroczyliśmy w Bukit Kayu Hitam. Tu również wizy nie są od nas wymagane. Pierwszym przystankiem była wyspa Penang ze słynnym George Town.

Cameron Highlands. Jak nazwa wskazuje jest to region górzysty, co wiąże się z niższymi temperaturami (ok. 25 stopni Celsjusza w dzień). Malezyjczycy tłumnie przyjeżdżają tu, więc na weekendy i wakacje, żeby odpocząć od upałów.

Perhentian. To drugie na naszej trasie tropikalne wyspy. Są o wiele mniejsze, bardziej kameralne i spokojne od tajskich. Dzięki temu otaczające je rafy koralowe są w znacznie lepszej kondycji.

Taman Nengara. Park Narodowy chroniący resztki dziewiczej malezyjskiej dżungli.

Kuala Lumpur. Stolica Malezji. Nowoczesne miasto i niesamowita mieszanka kulturowa. Stąd wracamy do Bangkoku budżetową linią Air Asia.

korek w bangkoku

Miasto

By | Malezja

Początek naszej trasy to Bangkok, stolica Tajlandii. W tym mieście byliśmy już kilkukrotnie, bo stanowi jeden z głównych w tej części świata hubów – lotniczych portów przesiadkowych. To stąd, po przylocie z Europy, możemy kontynuować podróż do wielu krajów Azji południowo-wschodniej tanimi liniami, np. Air Asia. Ceny biletów zazwyczaj nie przekraczają kilkudziesięciu dolarów.

To przede wszystkim miasto ogromnych kontrastów, m. in. architektonicznych.

Wszechobecna plątanina szyldów i przewodów.

Gigantyczny ruch od rana do późnych godzin nocnych. Centrum jest zdominowane przez estakady Skytrain’u – naziemnej kolejki miejskiej.

Policja turystyczna czuwa.

Bangkok położony jest nad rzeką Chao Phraya.

Przecina go też wiele kanałów.



Dom nad kanałem.

Głową państwa jest król Bhumibol Adulyadej. Zasiada na tronie od 1946 roku i jest najdłużej panującym monarchą na świecie. Otacza go niemal boski kult, jego portrety są eksponowane na każdej ulicy, w każdym sklepie czy warsztacie. Tu zdjęcie z żoną, królową Sirikit Kitiyakara, z czasów młodości.

Świątynie w kompleksie Pałacu Królewskiego.



Pałac Królewski

Strażnik przed Pałacem Królewskim

Inny żelazny punkt podczas zwiedzania miasta – Wat Arun – Świątynia Świtu.

Jej ściany są udekorowane potłuczoną porcelaną, która używana była jako balast w łodziach krążących między Chinami a Tajlandią.

Kult Hello Kity jest wszędzie 🙂


A tu już wieczorny spacer po George Town na wyspie Penang w Malezji. Ta mocno zurbanizowana wyspa jest pierwszym miejscem, które odwiedzamy w tym kraju. W tym multikulturowym mieście z kolonialną architekturą sąsiadują hinduskie świątynie, stare chińskie domy i nowoczesne apartamentowce.

Można się skusić na nocleg w Białym Domu 😉

Wiele starych chińskich domów ma daty wzniesienia na swoich fasadach.




Takie znaki wyjaśniają nazwy ulic w zabytkowym Chinatown.

Świątynia w części hinduskiej.

Proton ? malezyjski wkład do motoryzacji.



Cameron Highlands to weekendowy kurort na kształt naszego Zakopanego. Jego architektura to malezyjskie marzenie o Szwajcarii 🙂

Malunki na budynku szkoły w okolicach Cameron Highlands pokazują wartości i wizję kraju wpajane dzieciakom.

Kuala Lumpur, stolica Malezji. Najbardziej charakterystycznym punktem miasta są Petronas Towers ? siedziba tamtejszego Orlenu. Liczą 452 metry wysokości.

Te dwa drapacze chmur są połączone mostem o długości 58 m na poziomie 41. i 42. piętra.



Wystrój windy zapowiada wysokość na jaką zajedziemy 🙂

To jedyny budynek na świecie, który można sfotografować będąc w jego wnętrzu. No dobrze, jego bliźniaka?

Widok na inne okoliczne wieżowce pozwala ocenić i docenić wysokość.

Wycieczka szkolna prosi o wspólną fotkę 🙂

Teren wokół Petronas Towers jest bardzo dobrze zaprojektowany. Piękny park otaczają świetne architektonicznie wieżowce.

W parku znajduje się ogólnodostępny basen.

Malezyjskie nastolatki.

Wszyscy fotografują się przed wieżami. Nawet buddyjscy mnisi 🙂

Widok z naszego hotelu. Zdecydowaliśmy się na wersję „Deluxe”, która od „Standard” różniła się obecnością w pokoju… okna.

Ulica Jalan Petaling to główna oś bazaru. By monsunowe deszcze nie przeszkadzały w zakupach, osłonięta jest dachem.

W Kuala Lumpur działa i to świetnie, rozbudowany system komunikacji miejskiej. Możemy podróżować metrem, kolejką naziemną, autobusami i taksówkami.

Architektura Kuala Lumpur jest baaardzo eklektyczna.