pakistan top

Pakistan to jeden z najmniej znanych i jednocześnie jeden z najciekawszych krajów świata. Odwiedzając Azję niewielu planuje podróż do Pakistanu. Do podróżniczych legend przeszły opowieści o przyjazności i niebywałej wręcz gościnności Pakistańczyków mieszając się z medialnymi doniesieniami o licznych niebezpieczeństwach czyhających tam na przybyszów. Postanowiliśmy wszystko to zweryfikować na własnej skórze odwiedzając Pakistan na własną rękę. Naszą podróż zaczęliśmy w mieście Quetta – stolicy pustynnego Beludżystanu graniczącego z Iranem i Afganistanem, odwiedziliśmy stolicę kulturalną Pakistanu – Lahore oraz zaprojektowaną od zera stolicę Islamabad, by słynną drogą Karakorum Highway biegnącą nad przepaściami aż do Chińskiej granicy przedostać się w góry do Karimabadu i doliny Hunza, zobaczyć z bliska siedmio i ośmiotysięczniki i postawić nogi na lodowcach. Dziś o wiele trudniej odwiedzić Pakistan na własną rękę niż jeszcze parę lat temu jednak dla chcącego nic trudnego – zwłaszcza przejechanie 1300 kilometrów Karakorum Highway jest tego warte.

Quetta

By | Lądem do Indonezjii, Pakistan | No Comments
Do Quetty docieramy autobusem. Na szczęście nieco lepszym niż ten. Widząc jednak autobus pełen owiec zastanawiamy się co może nas tu spotkać.
Quetta ze względu na bliskość granicy kulturowo bliższa jest Afganistanowi niż reszcie Pakistanu. Jedyne kobiety na ulicach to afgańskie żebraczki w burkach. Bron i wojsko są tu wszechobecne. Żołnierze z kałaszami machają jednak na powitanie i sami się rwa by wskazać nam drogę. Uspokojeni bezpieczeństwem na ulicach irańskich miast po Quettcie poruszaliśmy się zbyt swobodnie, także po zmroku. Miejscowi dziwili się i ostrzegali, nie potrzeba im martwych obcokrajowców w ich mieście. Nagłówki porannych gazet wytracają nas z sielanki: granat wrzucony do sklepu, bomba w parku, obwoźny mleczarz zastrzelony przez nieznanych sprawców i tak co dzien.
A jednak zżycie musi się toczyć normalnie. Zainteresowanie i niesamowite ciepło spotykają nas ze strony Pakistańczyków na każdym kroku. Wszyscy chcą się przywitać, zapytać o imię, kraj, rodzeństwo. Kończy się to zwykle propozycja zaproszenia do domu.
Pakistan słynie z niesamowicie zdobionych pojazdów. Autobusy miejskie i podmiejskie bywają niezwykle kolorowe.
Quetta to miasto o szemranej reputacji. Wydaje się, że mieszkańcy powinni być nieufni wobec obcych. Faktycznie przypatrują się nam z uwagą. Często ich wzrok jest surowy i nieprzyjemy tylko do momentu nawiązania jakiejś bliższej relacji. Wtedy wszystko się zmienia.
Pakistan to jedno z niewielu miejsc na świecie, gdzie większość ludzi wciąż nosi tradycyjny strój raczej niż ten narzucony przez kulturę zachodnią. Mężczyźni ubierają się w luźną kurtę-pidżamę. Białą lub w odcieniach beżu. Jeśli chcą być bardziej eleganccy narzucają na to kamizelkę.
Z Quetty do Lahore jedzie się kilkanaście godzin. Pod warunkiem, że nie utkniemy w korku. Jezeli na gorskiej drodze wytyczonej na wąskiej skalnej półce jedna z przeładowanych ciezarowek przewroci sie, co dzieje sie czesto, sytuacja zaczyna wygladac tak:
Ponieważ nie ma nikogo, kto sterowałby ruchem, do zakorkowanej doliny wjeżdżają ciągle nowe samochody. W naszym przypadku zaowocowało to spędzeniem połowy nocy w autobusie i jego okolicach. Pozwoliło nam to przyjrzeć się jak podróżują Pakistańczycy, co przewożą te niesamowite ciężarówki, kim są pasażerowie autobusów.