W poprzednim poście oprowadziliśmy Was po ulicach Tokio i pokazaliśmy kilka wartych uwagi budynków. Dziś chcemy opowiedzieć o dwóch głównych siłach napędowych tego miasta. Pierwsza to oczywiście jego mieszkańcy. Przede wszystkim jest ich dużo… ponad 13 milionów. To widać na każdym kroku, bo miasto sprawia wrażenie mocno zatłoczonego. Tak ogromna ilość osób, z których każda ma swoje codzienne cele, szybko, spokojnie i uprzejmie przemieszcza się z miejsca na miejsce, dzięki idealnie zorganizowanemu transportowi. I te dwa wątki zobaczycie na dzisiejszych fotkach.
Choć Tokijczycy w większości preferują stonowane barwy i klasyczne, skromne stroje, niektórzy z nich potrafią przechodzić niesamowite metemorfozy. Nastolatki określane jako otaku, żyją w świecie gier, anime i mangi. Cosplayerki dopracowują swoje stylizacje w najdrobniejszych szczegółach.
Są także liczne knajpy tematyczne adresowane do tych grup, gdzie obsługa jest wystylizowana nawet bardziej niż goście.
Nie brakuje także „zwykłych” hipsterów w nieodłącznych wełnianych czapkach.
Przy okazji – trafiliśmy na wystawę rysunków dziecięcych pod hasłem „kim będę, gdy dorosnę”. Wśród zawodów, które i u nas narysowałyby dzieciaki typu: kierowca, lekarz itp. znalazł się też rysunek dziewczynki, która najwyraźniej chciałaby zostać rysowniczką mangi 🙂
Salarymeni po pracy w swoich garniturach maszerują na rytualne piwo w kolegami lub lądują w salonach pachinko. Zauważcie, że mimo tłumu połowa chodnika jest pusta. Japończycy cenią porządek, respektują kolejki i skoro połowa kładki jest przeznaczona dla pieszych zmierzających w przeciwnym kierunku, to się do tego stosują. Nawet, gdy z naprzeciwka akurat nikt się nie zbliża.
Towarzystwo jest w nich jednak bardzo mieszane i bez problemu można tu również natrafić na gospodynie domowe w średnim wieku
Ciekawostką jest to, że salony pachinko to jedne z nielicznych miejsc, gdzie można palić (zdarza się, że tylko na niektórych pietrach – tak, są często wielopiętrowe :). Dla tych którzy przed powrotem do domu chcą się jako tako doprowadzić do porządku, dostępne są specjalne „kabiny odświeżające”. Na ulicach i w przestrzeniach publicznych fajki są jest zakazane, jednak wyznaczone są specjalnie palarnie.
Gdy jednak przychodzi czas na uroczystości rodzinne czy religijne Japończycy w dumą wracają do tradycji i wkładają swoje przepiękne odświętne stroje, co mieliśmy okazję zaobserwować np. w świątyni Meiji-jingu.
Powszechnie uwielbiane jest wszystko co jest kawai, czyli urocze, słodkie, stąd nawet komunikaty w środkach transportu, u nas suche i wrażone tonem ostrzegawczo-groźnym typu: „Nie wychylać się” „Zabrania się…” tu opatrzone są obrazkami kolorowych zwierzątek i postaci.
Najważniejszy jest jednak aspekt praktyczny. Tu pociągi czy wagony metra nie tylko przyjeżdżają punktualnie do co minuty, ale także co do metra. Dosłownie. Dokładnie wiesz, gdzie zatrzyma się Twój wagon, gdzie będą się znajdować drzwi, gdzie powinna się ustawić kolejka wsiadających. W ten sposób wszyscy oszczędzają swój czas oraz unikają niepotrzebnych nieporozumień czy przepychanek.
Z naszej perspektywy: wszystkie stacje kolejowe, metra, przejścia podziemne są doskonale oznakowane w języku angielskim, wszędzie są punkty informacyjne i pełen zaangażowania personel. Nawigacja jest więc całkowicie bezproblemowa. I to na pewno będzie jedno z naszych najlepszych wspomnień z Japonii 🙂