Sikhowie slyna z przedsiebiorczosci i bogactwa. Ma to swoje odbicie rowniez w najswietszym miejscu ich religii i symbolu Punjabu: Zlotej Swiatyni.
Bialy marmur nagrzewa sie znacznie mniej niz czarny, ale i tak jedyne wytchnienie mozna znalezc w kruzgankach swiatyni.
Atrybutami Sikha sa: Sztylet, srebrna bransoleta, specjalna bielizna, grzebien do rozczesywania nigdy nie obcinanych wlosow, ktore skrywa piaty atrybut – turban.
Analogicznie jak w naszym micie o Samsonie Sikhowie wierza, ze wlosy symbolizuja sile.
Stosunki Indie – Pakistan bywają na pierwszych stronach gazet od dziesięcioleci. Spektakl, bo jak inaczej nazwać to co dzieje się co dzień na granicy między tymi krajami, jest tych stosunków groteskową ilustracją. To Indie-Pakistan w pigułce. O ile zwykle stosunki te nie mają bezpośredniego przełożenia na codzienność podróżników (chyba, że granica jest zamknięta), to tu, w Attari „robią nam dzień”.
Codzienne zamkniecie granicy to prawdziwa szopka. W ciągu dnia jest tu względnie normalne przejście graniczne, ale wieczorem, około godziny 16 zaczyna się coś dziwnego. Po obu stronach, ale zwłaszcza po indyjskiej, pojawiają się specyficznie zdobne galowe mundury, musztra, atmosfera przygotowań do czegoś ważnego. Zauważamy, że dookoła ulicy łączącej Indie i Pakistan stoją spore, piętrowe trybuny. W odpowiednim momencie autobusy przywożą publiczność, ta ustawia się w kolejce, zajmuje miejsce. Po stronie pakistańskiej podobnie, choć na znacznie mniejszą skalę. Zaczyna się groteskowa defilada rodem z Monty Pythona, w której obie strony demonstrują dumę narodową wysoko zadzierając nogi w marszowym kroku i wygłaszając patriotyczne wezwania.
Jak powinna wyglądać ekspresja dumy narodowej precyzyjnie instruuje rządowy mistrz ceremonii:
W efekcie parada zwykłych ludzi rusza z flagami i hasłami na ustach. Chwila jest podniosła, ludzie podekscytowani i dumni. Wielkość Indii znajduje tu godny wyraz. Oczywiście wielkość Pakistanu, po drugiej stronie zamkniętej już bramy granicznej również. Czyja wielkość jest większa? I czy co dziennie wynik tego starcia jest taki sam? Tego nie wiemy. Spodziewamy się, że spór ten pozostanie nierozstrzygnięty – jest widać obu stronom bardzo potrzebny.
Spontaniczne wyrażanie dumy narodowej podsycane jest bolywoodzką muzyką filmową. Ręce w górze, brawa, radość i entuzjazm tłumu.
Widok z naszej werandy.
Suchy prowiant na trekking. Calosc: 15 zl
Na trasie mozna spotkac gorskie zwierzeta.
Lodowiec Passu.
Chaty pasterskie. W tle czarny lodowiec Batura.
W dolinach rzek czeste sa burze pylowe.
W hotelu, w ktorym mieszkalismy z dnia na dzien gromadzilo sie co raz wiecej czlonkow rodziny wlasciciela. Wszystko wyjasnilo sie wraz z wreczeniem nam zaproszenia na wesele.
Odswietne stroje, tance i kapela jak wszedzie na swiecie, tylko panie i panowie bawia sie osobno.
Przecietna pakistanska ciezarowka.
Przecietny pakistanski miesny.
Relacja z Karakorum, najbardziej za zachód wysuniętego pasma Himalajów. Niesamowite widoki i niebywale przyjaźni ludzie. Pakistan jakiego nie znacie z mediów.