Category

Lądem do Indonezjii

Bali

By | Lądem do Indonezjii | No Comments

Na Bali surfuja wszyscy: lokalni i po sasiedzku – Australijczycy.

… prawie wszyscy 🙂

Wieczna impreze na chwile ukrocily zamachy bombowe islamskich ekstremistow.
Przemysl turystyczny jest jednak dla Indonezji zbyt waznym zrodlem dochodow; w miejscu wybuchow postawiono tablice pamiatkowa – jeszcze jedna atrakcje do zaliczenia.

Bali to jeden wielki ogrod.

Bali to jedna wielka swiatynia.

Przy kazdym domu, w codziennym uzytku.

Dary dla bostw ustawia sie wszedzie gdzie sie da.

Gamelan – tradycyjny zespol muzyczny Jawy i Bali. Instrumentarium sklada sie glownie z wibrafonow i gongow.

Makak. Malpi gaj w Ubud.

Naczelne.

Iskanie.

Karmienie.

Pozowanie do zdjec.

siarka kawah ijen wulkan

Jawa, Kawah Ijen

By | Lądem do Indonezjii | No Comments

Zapowiadalo sie sielankowo…

Jednak na brzegu krateru opary siarki nie pozwalaja juz rosnac zadnym roslinom.

A jednak ludzie tu pracuja… zeby przezyc: pare dolarow za dwa kursy tragarza dziennie: 2 godziny w gore zboczem wulkanu, zejscie do krateru, 70 – 80 kg siarki na plecy i z powrotem na dol.

Sa tez amatorzy mocnych wrazen. Malowniczo jest dopoki nie przywieje oparow siarki.

Z gory wydaje sie ze glowny ciezar to te 70 kg.

Na dole juz wiadomo, ze najwiekszy problem to zlapac oddech. Siarkowodor nie ma litosci dla istot zywych.

Kierownikowi zawsze lepiej. Niewielu pracownikow jest odpowiednio wyekwipowanych.

Chmura nadciaga…

Czasem warto troche sie podusic…

… jeszcze tylko wazenie, godzine w dol z 70-cioma kilogramami na plecach, pare fajek po drodze i … drugi raz na gore.

O dziwo (znajac warunki) chetnych do pracy nie brakuje nawet wsrod mlodych chlopcow.

W kolo tego malego piekla rozciagaja sie sielankowe plantacje kawy.

Ziarna jeszcze na krzaku.

Kolejne stadia rozwoju. Do Neski dluga droga…

Jawa, Bromo

By | Lądem do Indonezjii | No Comments

Okolica Cemoro Lawang usiana jest stozkami aktywnych wulkanow. Przyjezdza sie je ogladac o roznych porach dnia. Tu: 4.30, wschod slonca.

Wulkan Semeru dymi okazjonalnie.

Bromo dymi caly czas.

Wnetrze krateru.

Swiatynia na morzu pylu wulkanicznego.

Miejscowi pala caly czas i wszedzie. Najlepiej bez filtra. Koniecznie gozdzikowe – najpopularniejszy smak fajek.

Na skuterze da sie przewiezc wiele.

Jawa, Prambanan

By | Lądem do Indonezjii | No Comments

Prambanan, podobnie jak pobliskie swiatynie Borobudur sklada sie z milionow malych blokow skaly wulkanicznej i powstal bez uzycia zaprawy. Jako ze teren jest mocno sejsmiczny, do naszych czasow zostala tylko gora gruzu. Mozolna odbudowa wciaz trwa.

Glowne swiatynie kompleksu.

Orkiestra gamelanowa przygrywa w rytm sennego zwiedzania.

Indonezyjska muzulumanka potrafi laczyc tradycyjna chuste z w miare nowoczesnym strojem.

Jawa, Borobudur

By | Lądem do Indonezjii | No Comments

Slynny kompleks buddyjskich stup, na zdjeciach w przewodnikach turystycznych zawsze wyglada na od wiekow zapomniane, mistyczne miejsce w srodku dzunglii. W praktyce jego tajemnice odkrywa na raz kilka tysiecy osob.

Swiatynia powstala w VIII wieku, z powodu trzesien ziemi, do naszych czasow przetrwalo jako kupa gruzu. Poniewaz jednak zbudowana jest z niewielkich blokow skaly wulkanicznej, bez uzycia zaprawy, odbudowa przypominala ukladanie od nowa wiezy z klockow (2 milionow klockow:)

Momentami zadanie przeroslo rekonstruktorow.

Niektorych elementow nie dalo sie zrekonstruowac.

Wanita znaczy kobieta. Pria – mezczyzna. Ci panstwo zwa sie Waria. Grupa miejscowych transwestytow chetnie pokazuje swoje wdzieki. W odroznieniu od naszej kultury, wsrod miejscowych nie wzbudzaja specjalnej sensacji a raczej sympatie.

Jawa, Jakarta

By | Lądem do Indonezjii | No Comments

Pierwsze spojrzenie na Jakarte: melanz aspiracji do bycia nowoczesna metropolia i typowego azjatyckiego miejskiego syfu.

Slumsy sasiaduja z apartamentowcami.

Port.

Mozna znalezc tu najpopularniejsze globalne marki, ale jak widac na reklamie filmu spoleczenstwo potrafi byc tez konserwatywne.

Caly kraj ma wakacje z okazji konca Ramadanu.

Warung – podstawowa forma lokalnej malej gastronomii.

Indonezyjski islam nie jest zbyt restrykcyjny w kwestii kontaktow damsko-meskich… przynajmniej w Jakarcie.

Wsrod mlodych mezczyzn dominuje kultura motocyklowa.

Singapur

By | Lądem do Indonezjii | No Comments

Singapur nie zawiodl naszych oczekiwan co do architektury. Wszystko jednak jest tak nowe i sterylne, ze wydaje sie sztucznym tworem, parkiem rozrywki, raczej dekoracja, niz miejscem zycia i pracy.

Te blizniacze budynki zostaly zaprojektowane tak, ze ogladane z roznych perspektyw potrafia przybierac dwuwymiarowosc kartki papieru.

Czyzby inspiracja byl owoc durian? O durianie ponizej…

Dawny kolonialny Singapur zarosl wiezowcami…

…i wciaz zarasta.

Chinatown.

W latach 60tych w tym rejonie swiata czesto powstawaly ogromne kompleksy mieszkalno-handlowe, swoiste w miasta w miescie. Tu: People’s Park Complex.

Golden Mile Complex.

Kolonialna architektura utrzymana jest w idealnym stanie. Zostalo jej jednak bardzo niewiele.

Swiatynia, w ktorej wznosi sie modly do Przyszlego Buddy.

Oltarzyk przysklepowy.

Prawdziwie obowiazujaca religia w Singapurze sa jednak zakupy. Miasto jest dumne ze swojej „Shoping Culture”.

W gry graja tu wszyscy i wszedzie. Tu: Rock Band na Wii.

Przejscia podziemne lacza jedne centra handlowe z innymi.

Po godzinach…

Nawet koscioly potrafia zareklamowac swoje uslugi w nowoczesny sposob.

Czas monsunu zwieksza zapotrzebowanie na parasole.

Singapur jest wielkim portem handlowym.

Sasiedztwo morze sprawia, ze w standardowym menu dominuja owoce morza.

Durian okryty jest slawa najbardziej smierdzacego owocu swiata. Trupio-fekalno-smietnikowy odor jest tak dokuczliwy, ze w metrze sa specjalme zakazy wnoszenia go. Jest on jednak popularnym lokalnym smakolykiem i bazuje na nim bardzo wiele potraw.

W Singapurze na kazdym kroku rozgrywa sie istna orgia jedzeniowa. Jednak NIE dla wegetarian. Jesli juz jednak zabieraja sie za przyrzadzanie wege jedzenia, to robia to tak doskonale, ze rybe czy krewetke z trudem mozna zidentyfikowac jako sojowa.

Kultura jest tu mocno wizualna. Popularny jest tu japonski zwyczaj prezentowania wszystkich dostepnych potraw w postaci plastikowych atrap.

Zmasowany atak jedzenia.

W sklepach dostepne sa niezliczone odmiany chinskich zielonych herbat (m. in z ptasiego gniazda). Lamia one nawet powszechny monopol coca coli.

Dziewczyna na koncu Azji (kontynentalnej:)

Dziwaki w akwarium.

Przypadkiem wlezlismy na tor Formuly 1.

Tor strzezony byl przed nielegalna publicznoscia za pomoca policji i nieprzezroczystej siatki.

Nielegalni byli zas wszedzie: w krzakach, na drzewach…

…na wyzszych pietrach centrow handlowych, biur…

… knajp

Okleina szybko poszla w dol…

Na trybunach takich miejsc nie bylo.

Nie ma to jak grac na konsoli w wyscigi siedzac w bolidzie. Gry staja sie coraz bardziej realne, tylko kola wciaz sie nie kreca.

Zbyt duzo glamu…

Hinduizm

By | Lądem do Indonezjii | No Comments

W indiach bog jest jeden ale poniewaz ludzi jest az tylu, potrzeba tak wiele drog prowadzacych do niego. To co potocznie zwie sie bostwami to tylko posrenicy pomiedzy wyobraznia a jaznia.

Duza swiatynia Siwy w Delhi.

Swiatynia Durgi w Amritsarze. Kazda duza swiatynia to wiele oltarzy, figur, kapliczek, ktore odwiedza sie kolejno skladajac dary i otrzymujac blogoslawienstwo.

Odmalowywanie Kryszny.

Swiatynie maja dzialac na zmysly. Jak kazda forma rytualu powinna odciagac uwage jednostki od niej samej. Mata Temple w Amritsarze jest prawdziwym religijnym parkiem rozrywki.

Linga – symbol wszystkiego z czego powstal swiat i wszystkiego w czym sie zawiera. Jest symbolem fallicznym zwiazanym z bogiem Siva.

Figura Ganesha w przyulicznej kapliczce w Varanasi. Jak kazda podobna wymaga stalej opieki wg. scisle okreslonych zasad.

Mala kapliczka w murze domu.

Malpi bog Hanuman gdzies w Varanasi.

W himalajach kroluje buddyzm, ale hinduizm i tu ma swoje swiete miejsca.

Podobnie jak u nas na sw. Krzysztofa, uczczenie narzedzi pracy i pojazdow mechanicznych wymaga osobnego swieta i wizerunku bostwa. Kierowcy maja swoja swiatynie w parkingu podziemnym.

Nadrzewna kaplica. Zajmuja sie nia mieszkajacy na ulicy ludzie.

W telewizji religijnosc wypelnia wiele kanalow.

Kalkuta

By | Lądem do Indonezjii | No Comments

Dawna kolonialna, wiktorianska i art-decowa kalkute trawi tropikalna roslinnosc i bieda ludzi, zawlaszczajacych kazdy zakatek miasta.

Kazdy kawalek chodnika, gdzie mozna zawiesic kawalek folii dla ochrony przed deszczem staje sie domem dla jakiejs rodziny.

Nawet bezdomni i zebracy dbaja o czystosc.

Ze wzgledow religijnych kwiaty sa towarem codziennego uzytku.

Wszystko sie przyda.

Wszyscy na dworzec.

Przesiadka.

Godziny szczytu.

Dziwna trojkolowa ciezarowka.

Wiktorianski cmentarz na Park St. to jedno z niewielu spokojnych miejsc w miescie.

Przypadek skierowal nas do kalkuckiej filharmonii.

Noca…