Singapur nie zawiodl naszych oczekiwan co do architektury. Wszystko jednak jest tak nowe i sterylne, ze wydaje sie sztucznym tworem, parkiem rozrywki, raczej dekoracja, niz miejscem zycia i pracy.
Te blizniacze budynki zostaly zaprojektowane tak, ze ogladane z roznych perspektyw potrafia przybierac dwuwymiarowosc kartki papieru.
Czyzby inspiracja byl owoc durian? O durianie ponizej…
Dawny kolonialny Singapur zarosl wiezowcami…
…i wciaz zarasta.
Chinatown.
W latach 60tych w tym rejonie swiata czesto powstawaly ogromne kompleksy mieszkalno-handlowe, swoiste w miasta w miescie. Tu: People’s Park Complex.
Golden Mile Complex.
Kolonialna architektura utrzymana jest w idealnym stanie. Zostalo jej jednak bardzo niewiele.
Swiatynia, w ktorej wznosi sie modly do Przyszlego Buddy.
Oltarzyk przysklepowy.
Prawdziwie obowiazujaca religia w Singapurze sa jednak zakupy. Miasto jest dumne ze swojej „Shoping Culture”.
W gry graja tu wszyscy i wszedzie. Tu: Rock Band na Wii.
Przejscia podziemne lacza jedne centra handlowe z innymi.
Po godzinach…
Nawet koscioly potrafia zareklamowac swoje uslugi w nowoczesny sposob.
Czas monsunu zwieksza zapotrzebowanie na parasole.
Singapur jest wielkim portem handlowym.
Sasiedztwo morze sprawia, ze w standardowym menu dominuja owoce morza.
Durian okryty jest slawa najbardziej smierdzacego owocu swiata. Trupio-fekalno-smietnikowy odor jest tak dokuczliwy, ze w metrze sa specjalme zakazy wnoszenia go. Jest on jednak popularnym lokalnym smakolykiem i bazuje na nim bardzo wiele potraw.
W Singapurze na kazdym kroku rozgrywa sie istna orgia jedzeniowa. Jednak NIE dla wegetarian. Jesli juz jednak zabieraja sie za przyrzadzanie wege jedzenia, to robia to tak doskonale, ze rybe czy krewetke z trudem mozna zidentyfikowac jako sojowa.
Kultura jest tu mocno wizualna. Popularny jest tu japonski zwyczaj prezentowania wszystkich dostepnych potraw w postaci plastikowych atrap.
Zmasowany atak jedzenia.
W sklepach dostepne sa niezliczone odmiany chinskich zielonych herbat (m. in z ptasiego gniazda). Lamia one nawet powszechny monopol coca coli.
Dziewczyna na koncu Azji (kontynentalnej:)
Dziwaki w akwarium.
Przypadkiem wlezlismy na tor Formuly 1.
Tor strzezony byl przed nielegalna publicznoscia za pomoca policji i nieprzezroczystej siatki.
Nielegalni byli zas wszedzie: w krzakach, na drzewach…
…na wyzszych pietrach centrow handlowych, biur…
… knajp
Okleina szybko poszla w dol…
Na trybunach takich miejsc nie bylo.
Nie ma to jak grac na konsoli w wyscigi siedzac w bolidzie. Gry staja sie coraz bardziej realne, tylko kola wciaz sie nie kreca.
Zbyt duzo glamu…