Od zawsze jesteśmy zdania, że odwiedzanie sklepików, centrów handlowych i bazarów to podstawa zwiedzania miasta. To jak wygląda handel i to czym się handluje mówi wiele o kraju i jego mieszkańcach.
Loteria to jedna z ulubionych rozrywek Tajów. Oddają się jej nawet mnisi buddyjscy. W Bangkoku można trafić na całe bazary skupiające sprzedawców losów.
Czekając w prowincjonalnym miasteczku Chumphon na pociąg do Malezji zaliczamy wizytę w miejscowej księgarni. W głębi jest widoczny mały, sklepowy ołtarzyk – według miejscowych podstawa powodzenia handlu.
i sączymy piwo podziwiając (jako jedyni 🙂 ) występ wokalny.
Malezja to kraj w którym dominuje Islam. Ma to swoje odzwierciedlenie na wystawach sklepów odzieżowych.
Ale zarówno w wielkich centrach handlowych, jak i maleńkich butikach znajdziecie wszystko, czego zachodnia dusza może zapragnąć. Tu na przykład sklep wyłącznie z butami do tańca towarzyskiego.
Również oferta kosmetyków jest bardzo szeroka. Tych męskich nawet szersza niż u nas 🙂
Swój look można uwiecznić na fantazyjnych zdjęciach w zakładzie fotograficznym.
Choć można się natknąć na zakazy handlu obwoźnego, to właśnie stragany i straganiki są tu podstawą handlu.
Grunt to dywersyfikacja biznesu – pół straganu oferuje nagrobki, pół warzywniak.
W Kuala Lumpur można skorzystać zarówno z tradycyjnych…
…jak i dosyć podejrzanych usług.
Zamiast chować pieniądze w turbanie, lepiej je wpłacić do banku 🙂
By tropikalny deszcz nie przeszkodził w zakupach, główna uliczka handlowa w Kuala Lumpur została zadaszona.
Z okna naszego hotelu obserwujemy życie bazaru.