Miasto

By 20 sierpnia 2013Malezja

Początek naszej trasy to Bangkok, stolica Tajlandii. W tym mieście byliśmy już kilkukrotnie, bo stanowi jeden z głównych w tej części świata hubów – lotniczych portów przesiadkowych. To stąd, po przylocie z Europy, możemy kontynuować podróż do wielu krajów Azji południowo-wschodniej tanimi liniami, np. Air Asia. Ceny biletów zazwyczaj nie przekraczają kilkudziesięciu dolarów.

To przede wszystkim miasto ogromnych kontrastów, m. in. architektonicznych.

Wszechobecna plątanina szyldów i przewodów.

Gigantyczny ruch od rana do późnych godzin nocnych. Centrum jest zdominowane przez estakady Skytrain’u – naziemnej kolejki miejskiej.

Policja turystyczna czuwa.

Bangkok położony jest nad rzeką Chao Phraya.

Przecina go też wiele kanałów.



Dom nad kanałem.

Głową państwa jest król Bhumibol Adulyadej. Zasiada na tronie od 1946 roku i jest najdłużej panującym monarchą na świecie. Otacza go niemal boski kult, jego portrety są eksponowane na każdej ulicy, w każdym sklepie czy warsztacie. Tu zdjęcie z żoną, królową Sirikit Kitiyakara, z czasów młodości.

Świątynie w kompleksie Pałacu Królewskiego.



Pałac Królewski

Strażnik przed Pałacem Królewskim

Inny żelazny punkt podczas zwiedzania miasta – Wat Arun – Świątynia Świtu.

Jej ściany są udekorowane potłuczoną porcelaną, która używana była jako balast w łodziach krążących między Chinami a Tajlandią.

Kult Hello Kity jest wszędzie 🙂


A tu już wieczorny spacer po George Town na wyspie Penang w Malezji. Ta mocno zurbanizowana wyspa jest pierwszym miejscem, które odwiedzamy w tym kraju. W tym multikulturowym mieście z kolonialną architekturą sąsiadują hinduskie świątynie, stare chińskie domy i nowoczesne apartamentowce.

Można się skusić na nocleg w Białym Domu 😉

Wiele starych chińskich domów ma daty wzniesienia na swoich fasadach.




Takie znaki wyjaśniają nazwy ulic w zabytkowym Chinatown.

Świątynia w części hinduskiej.

Proton ? malezyjski wkład do motoryzacji.



Cameron Highlands to weekendowy kurort na kształt naszego Zakopanego. Jego architektura to malezyjskie marzenie o Szwajcarii 🙂

Malunki na budynku szkoły w okolicach Cameron Highlands pokazują wartości i wizję kraju wpajane dzieciakom.

Kuala Lumpur, stolica Malezji. Najbardziej charakterystycznym punktem miasta są Petronas Towers ? siedziba tamtejszego Orlenu. Liczą 452 metry wysokości.

Te dwa drapacze chmur są połączone mostem o długości 58 m na poziomie 41. i 42. piętra.



Wystrój windy zapowiada wysokość na jaką zajedziemy 🙂

To jedyny budynek na świecie, który można sfotografować będąc w jego wnętrzu. No dobrze, jego bliźniaka?

Widok na inne okoliczne wieżowce pozwala ocenić i docenić wysokość.

Wycieczka szkolna prosi o wspólną fotkę 🙂

Teren wokół Petronas Towers jest bardzo dobrze zaprojektowany. Piękny park otaczają świetne architektonicznie wieżowce.

W parku znajduje się ogólnodostępny basen.

Malezyjskie nastolatki.

Wszyscy fotografują się przed wieżami. Nawet buddyjscy mnisi 🙂

Widok z naszego hotelu. Zdecydowaliśmy się na wersję „Deluxe”, która od „Standard” różniła się obecnością w pokoju… okna.

Ulica Jalan Petaling to główna oś bazaru. By monsunowe deszcze nie przeszkadzały w zakupach, osłonięta jest dachem.

W Kuala Lumpur działa i to świetnie, rozbudowany system komunikacji miejskiej. Możemy podróżować metrem, kolejką naziemną, autobusami i taksówkami.

Architektura Kuala Lumpur jest baaardzo eklektyczna.