Nasz nowojorski hotel znajdował się w Chinatown. Azjatyckie zapachy, sklepiki i ogólny klimat tej okolicy, sprawiały, że momentami można było zapomnieć, że jest się w USA.
Jednak już kilka kroków stąd wkracza się między strzeliste wieżowce Dolnego Manhattanu. Poniżej Woolworth Building ? jeden z najpiękniejszych, najstarszych i najsłynniejszych drapaczy chmur w Nowym Jorku.
Na wielu budynkach zamontowane są charakterystycczne, zewnętrzne schody przeciwpożarowe.
Świetne w USA jest to, że niemal co krok, w miejscach publicznych, dostępne są specjalne fontanny z wodą pitną.
W całym mieście, również w eleganckiej i rzecz jasna zamożnej okolicy Wall street, jedzenie kupuje się z ulicznych budek.
Kaplica św. Pawła w okolicy dawnych wież World Trace Center to miejsce szczególne. To właśnie ona, z racji lokalizacji, stała się miejscem schronienia, odpoczynku dla niosących pomoc służb i wolontariuszy. Obecnie znajduje się w niej wiele pamiątek po wydarzeniach 9/11.
Zaglądamy do siedziby światowej finansjery.
Oprócz blokad broniacych dostępu do tej okolicy i tłumu turystów, między wieżowcami można dostrzec historyczny Trinity Church.
Nadszedł czas na odwiedzenie symbolu Nowego Jorku 🙂 Do Statuy Wolności płynie się promem z Dolnego Manhattanu.
Frédéric Auguste Bartholdi, autor Statuy Wolności, nadał jej rysy twarzy swojej matki. Podobna? 😉
W muzeum znajdującym się u stóp Statuy, można zobaczyć elementy rzeźby w skali 1:1.
Tak powstawał model rzeźby.
A tak wygląda ona od wewnątrz.
Opróczy Statuy Wolności, płynących do Nowego Jorku emgirantów witała Ellis Island, miejsce rejestracji, a czasem kwaranntanny dla przybyszów.
Dzisiejszy widok z Ellis Island na Manhattan.
Spacer po Manhattanie, to obserwacja gry świateł. Niektóre ulice są tak osłonięte wieżowcami, że światło wpada na nie tyllko na chwilę.
Wieczorem odwiedzamy Ground Zero, gdzie stworzono piękne, robiące niesamowite wrażenie miejsce pamięci oraz gdzie wznosi sie nowa wieża – One World Trade Center.