usa header

Nasza trasa

To nasza druga wizyta w USA, tym razem w powiększonym, rodzinnym składzie. Cztery lata wcześniej przejechaliśmy z Nowego Jorku do Los Angeles przez głębokie południe w ciągu miesięcznego roadtrip-u. Tym razem nasza trasa to pętla po zachodnich stanach, a naszym głównym celem wizyty w USA są parki narodowe. Mając 3 tygodnie czasu, dwuletnie dziecko i drugie w drodze oraz tak wielkie natężenie spektakularnej przyrody musimy wybierać mimo, że przećwiczyliśmy już intensywne podróżowanie w trakcie ciąży.

W samym stanie Utah pozostanie wiele parków, które odkładamy na inną wizytę jak chociażby Zion National Park. Z bólem serca omijamy też epickie górskie widoki mało znanego parku Grand Teton, który mijamy w drodze do Yellowstone. Chcemy również odwiedzić mgliste wybrzeże północnej Kalifornii  oraz pierwszy raz w życiu zobaczyć z bliska wieloryby. Niektóre miejsca odwiedzimy drugi raz jak np. park narodowy Yosemitee – ostatnio w pełnym delektowaniu się tym miejscem przeszkodziły nam pożary lasów. Jak zwykle cieszymy się również z odwiedzin w miejscach gdzie nic nie ma, nic spektakularnego i na skalę światową – lubimy podpatrywać prowincjonalną Amerykę. Odwiedzając parki narodowe zachodniego USA zrobiliśmy prawie 6 tys kilometrów – oto nasza trasa.

parki narodowe zachodniego wybrzeża USA
bronco na route 66

Route 66

By | USA2019

Route 66 to ikona popkultury – zna ją każdy, lub przynajmniej każdemu się z czymś kojarzy. Legendarna trasa biegła kiedyś z Chicago do Los Angeles (potem Santa Monica) – teraz jest to droga widmo, droga której nie ma. Podupadła w latach 50-tych wraz z powstaniem sieci dróg międzystanowych. Oficjalnie zniknęła z listy dróg w 1985. Dziś istnieje już tylko w popkulturze, w naszych wyobrażeniach, o czym wciąż nie wiele osób wie. Tak bardzo silny jest jej mit. W rzeczywistości zostały tylko krótkie „historyczne” odcinki, taka droga-muzeum pod gołym niebem. Są to małe miasteczka, które zbudowały swój biznes turystyczny wokół legendy tej trasy przyciągając tłumy do sklepików, knajpek i stacji benzynowych w stylu retro. Wycieczka po Route 66 to nieodzowny element wizyty w Kalifornii.

Droga widmo

To turystyczne, odrestaurowane oblicze drogi 66 widzieliśmy już w trakcie naszej poprzedniej podróży w tych rejonach. Mimo podróży z dziećmi lubimy jednak zobaczyć miejsca mniej kolorowe, czyste i idealne – perfekcyjnie sztuczne. Tym razem poszukujemy porzuconej drogi 66, zapomnianej, zniszczonej. Takich miejsc jest dziesiątki, choć nie da się na nie trafić jadąc międzystanową autostradą (tu akurat nr 40). Trzeba z niej zjechać, co kosztuje trochę czasu.

route 66

Część miejsc wciąż działa, choć znajdując się z dala od uczęszczanego szlaku podupadły.

route 66

Bagdad Cafe

Odnajdujemy legendarny zajazd Bagdad Cafe, miejsce podobnie jak sama droga istniejące bardziej w kulturze i wyobraźni niż w rzeczywistości. Będąc sceną wydarzeń sztuki teatralnej, filmu, serialu, nazwa „Bagdad Cafe” zaczęła żyć własnym życiem jako synonim miejsca w środku niczego, gdzie spotkać można niezwykłe postaci. W rzeczywistości jest to – jak można się spodziewać – dość przygnębiająca pułapka na turystów. Knajpka jakich wiele, żyjąca swoją międzynarodową sławą, wypełniona dziesiątkami zdjęć, autografów znanych gości i przeróżnymi dziwnymi przedmiotami. Można zjeść kiepski obiad, napić się tego i owego.

Będąc tu z małym dzieckiem zwracamy na siebie uwagę – Hanię miejscowi wszędzie zaczepiają częściej niż nas – jest katalizatorem wielu rozmów 🙂 Wdajemy się w dialog z 70-letnią kobietą, jedną z takich postaci jakie spodziewalibyśmy się spotkać w popkulturowej, modelowej wersji miejsca na środku niczego. Rozmowa o współczesnej Ameryce, o upadku, o tym co kiedyś było wielkie, a dziś jest zaledwie takie sobie. Nie przepadamy za typowymi pułapkami na turystów, uciekamy od nich, nie kupujemy koszulek, kubków ani magnesów z logo. Dzięki tej rozmowie było tu jednak odrobinę bardziej prawdziwie.

stara szafa grająca

 

Kończąc naszą krótką wycieczkę po Route 66 trafiamy na miejsca, gdzie pustynia Mojave to nie tylko skały i pył, ale i prawdziwe piaszczyste wydmy. Piasek wszędzie traktuje drogi w ten sam sposób. Podobnie zniszczone i zawiane (choć na znacznie większą skalę) drogi mieliśmy okazję przejechać w Egipcie, na Pustyni Zachodniej.