Kair, 20 milionowe, największe miasto świata arabskiego. Robi wrażenie rozmachem, rozczarowuje zaniedbaniem, pobudza wyobraźnię śladami dawnej świetności. Wiele hoteli znajduje się w pochodzących z początku XX wieku kamienicach.
Nieużywana klatka schodowa naszego hotelu wygląda znacznie gorzej niż jego fasada 😉
Kair wciąż żyje wydarzeniami z początku roku 2011. Egipcjanie zainspirowani sukcesem protestów tunezyjskich ruszyli z własnymi, skierowanymi przeciwko rządowi i prezydentowi Mubarakowi.
Zainaugurował je „Dzień Gniewu”, zorganizowany 25 stycznia w Święto Policji. 1 lutego przez miasto przeszedł „Marsz Miliona”.
W starciach ginie prawie tysiąc osób. Ofiary jednak nie idą na marne: 11 lutego Hosni Mubarak ustępuje ze stanowiska.
Midan Tahrir (Plac Wolności), na którym odbywały się protesty to ważny węzeł komunikacyjny – znajduje się tu stacja metra, duże rondo, busy i taksówki zgarniają pasażerów. Szybko wrócił do swojego normalnego rytmu, choć i nam zdarzyło trafić na demonstrację przeciwko opieszałości wprowadzanych reform. Liczni sprzedawcy oferują pamiątkowe t-shirty.
Rewolucja w Egipcie nie przebiegałaby tak szybko i w tak masowy i zorganizowany sposób, gdyby nie Internet i komunikowanie się ludzi za pomocą mediów społecznościowych. Władze szybko zrozumiały ich siłę i zablokowały dostęp do Facebooka, Twittera, Al-Jazeery oraz sieci komórkowych.
Jak widać, Facebook doczekał się tu wielu fanów 😉
Poza demonstracjami życie 20 milionów Kairczyków płynie swoim nurtem. Religia i obyczajowość muzułmańska są widoczne na każdym kroku.
Kącik modlitewny znajdzie się nawet w metrze.
Pomyślano też o osobnych wagonach dla Pań.
Wierni kościoła koptyjskiego są w zdecydowaną mniejszością. Ich dzielnica to ciekawe zabytki, ale też wysoki mur i uzbrojeni strażnicy z uwagi na zdarzające się akty agresji wobec koptów.
Cmentarz koptyjski:
Koptowie pełnią jednak w Kairze trudną do przecenienia rolę: recyclerów. Zajmują się nie tylko wywózką i utylizacją śmieci, ale także pieczołowitym ich sortowaniem. Większą część odpadów przetwarzają lub wykorzystują ponownie, są więc o wiele bardziej eco-trendy-friendly niż zblazowani europejczycy 😉
Podróżowanie autem odbiera nam możliwość zapoznania się ze standardami miejscowej kolei. Włócząc się po mieście zaglądamy jednak na Dworzec Ramzesa – Centralny to to nie jest 😉
Hala Główna 😉
Miasto rozpościera się na brzegach Nilu.
Znajduje się tu ‘Nilometer’, historyczna konstrukcja pozwalająca mierzyć i szacować poziom Nilu, który przekładał się na plony i podatki 😉